Najdalszy i najmniejszy ślub jaki do tej pory dane było mi fotografować – czysta ekscytacja :) Siedmioro uczestników + jeden fotograf.
Monika i Jacek pobrali się pewnego słonecznego wiosennego dnia w Konsulacie Polskim w Rzymie. Popołudniem, niespiesznie, przystając na filiżankę espresso czy lampkę prosecco, spacerowaliśmy poza utartymi szlakami w poszukiwaniu fotogenicznych miejsc. Szybka zmiana garderoby i o zachodzie słońca zdjęcia zakończyliśmy na Schodach Hiszpańskich.
Zapraszam na sto rzymskich klatek!
Wrzuciłem monetę do fontanny, może przepowiednia się sprawdzi i jeszcze wrócę do Wiecznego Miasta…