Wpadła do Polski tylko na kilka chwil. Sesję umówiliśmy praktycznie z dnia na dzień.
Beata potrzebowała kilka portretów, ja poprosiłem o dwie godziny naturalności.
Spontanicznie, bez żadnego planu – kadry miały przyjść same.
Na początek coś ciepłego na rozgrzewkę, potem godzinny spacer.
Było -5°C – przy dzisiejszej temperaturze to prawie wiosna.
Czy przy -20 sesja by się mogła odbyć? No pewnie! Najważniejsze jest przecież nastawienie! …a aparat powinien wytrzymać.
Całość świetna, zdjęcie nr 3 szczególnie :-)
-5 to nic, robiliśmy niedawno sesję w śnieżnej zadymce, sprzęt da radę i przy -20, ale osoby pozujące do zdjęć już nie. Dlatego właśnie czekamy z jednym plenerem do jakiegoś -5 właśnie chociaż.
Wielkie dzięki, Michale!
Niestety, zima w Polsce to wyzwanie :) nie dość, że zimno, to jeszcze zazwyczaj szaro-buro.
Można fotografować we wnętrzach, ale skąd tu wziąć ładne zastane światło? :)