Całkowicie zapatrzeni w siebie nawzajem – Asia i Tymek!
przygotowania: Courtyard by Marriott Katowice City Center
ślub: Kościół Mariacki w Katowicach
wesele: Restauracja Via Toscana
To już prawie półtora roku od kiedy Ewa i Tomek w chłodny październikowy dzień powiedzieli sobie „tak” przed ołtarzem zabytkowego kościoła św. Jakuba w Szczyrku.
Bardzo się cieszę, że przypomniałem sobie o tej pięknej parze. Tak to już ze mną jest – pędzę do przodu, spotykam kolejnych ludzi, chwytam się nowych rzeczy, a przygotowywanie publikacji na blog odkładam na później. To „później” zazwyczaj nigdy nie nadchodzi i materiały na zawsze lądują w mojej cyfrowej szufladzie. Na szczęście, wiem, że – i tu ogromne podziękowania za Wasze maile, moje Młode Pary – zdjęcia żyją wśród Was i bliskich Wam ludzi. Mój blog powinien pękać w szwach. W ciągu ostatnich ośmiu lat sfotografowałem już przecież przeszło 150 ślubów. Powiem Wam jedno – każda z tych historii zasługiwała na publikację. Dzień ślubu ma w sobie tak dużo magii, tak wiele unikatowych momentów, a ludzie zgromadzeni by celebrować wspólnie dzień Waszego ślubu wytwarzają tak dużo pozytywnej energii, że można się od tego uzależnić. Zawsze powtarzam – jest to dla mnie ogromny przywilej, że w tych dniach mogę być blisko Was i tej magii dotykać.
Ale dzisiaj miało być o Ewie i Tomku i ich wielkim październikowym dniu :) Zapraszam zatem na relację!
Wesele odbyło się w ekstra sali – Romeo i Julia w Szczyrku.
Ja, idąc za ciosem, zabieram się za chwilę do przygotowania wpisu z pięknej jesiennej sesji plenerowej moich dzisiejszych bohaterów.
Radość, luz, energia – tak mogę w skrócie opisać Agatę i Mateusza oraz naszą fotograficzną współpracę. Uwielbiam takich ludzi!
Zdjęć zaproponuję Wam dzisiaj niemało, wytrwajcie proszę do kończącego relację naszego pięknego beskidzkiego pleneru :))
Przyjęcie weselne miało miejsce w Hotelu Beskidian w Węgierskiej Górce.
Gorącą atmosferę na parkiecie rozkręcił niezastąpiony zespół Volare.
Za mną najbardziej pracowity rok w mojej już siedmioletniej przygodzie z fotografią ślubną. Podsumowując miniony rok, przygotowałem dla Was niekrótki przegląd moich ulubionych zdjęć z 2017. Niejedna z tych klatek zagości na dobre w moim ślubnym portfolio.
Z całego serca chciałbym, po raz kolejny, podziękować Wam za zaufanie i zaproszenie mnie do towarzyszenia w tak ważnych momentach
Waszego życia.
Jesienią na Podhalu miałem przyjemność uczestniczyć w tradycyjnym góralskim weselu Ani i Michała.
Warto zwrócić uwagę na stroje. Pan Młody w szytych na miarę portkach, kierpcach, ze zdobnym pasem i spinką do koszuli. Pani Młoda w tradycyjnym ślubnym upięciu włosów w kok z doczepioną zdobną wstążką.
W czym ta tradycja jeszcze się przejawia? Na zdjęciach zobaczycie między innymi jak Ania – po przywitaniu Michała, zmienia mu koszulę i zakłada cuchę, którą przewiązuje białą wstążką.
Młodzi Państwo prowadzeni są do kościoła przez pytacy w licznej asyście drużb i druhen. Później, tego dnia, cała ta drużyna udaje się na wspólne plenerowe zdjęcia.
Najważniejszą częścią wesela były cepowiny – wykupiny Pani Młodej. Trwały dobre półtorej godziny, barwne, z licznymi śpiewami i tańcami.
Zapraszam na relację, hej!
Dawno temu obiecałem Wam kolejną zimową historię miłosną. Oto i ona.
Beata i Mateusz – dzisiejsi bohaterowie – to miłośnicy górskich wspinaczek. Mieli wymarzony scenariusz dnia swojego ślubu i wiecie co? Udało im się go zrealizować. Słowami nie oddam tego klimatu. Niech przemówią zdjęcia!
Młodzi Państwo ślubowali sobie w Sanktuarium na Wiktorówkach w Tatrach Wysokich. Tuż po ślubie sesję plenerową urządziliśmy na pobliskiej Rusinowej Polanie. Przyjęcie weselne odbyło się w cudownej Ziębówce w Witowie.
Góry zimą uwielbiam! Ja i mój aparat chętnie potowarzyszymy w takiej scenerii kolejnym zakochanym ;)
Zimą zawitałem do stolicy polskich Tatr – Zakopanego by sfotografować dwa niezwykle piękne śluby. Oba będę chciał Wam zaprezentować.
Dzisiaj pierwsza historia.
Agnieszka i Dominic spędzili dzień swojego ślubu w wąskim gronie rodziny i najbliższych przyjaciół, którzy zjechali do Zakopanego z różnych zakątków Polki, Wielkiej Brytanii i Kanady. Ceremonia ślubu odbyła się w Kaplicy Najświętszego Serca Jezusa w Jaszczurówce, przyjęcie weselne w Zakopiańskim Dworze.
Piękna zimowa sceneria, dużo wzruszeń i szczera, nieskrępowana zabawa – w takich warunkach zdjęcia robią się same :)
Chciałbym przytoczyć także kilka zdań przesłanych mi przez głównych bohaterów tego dnia.
Jako para polsko-angielska mieszkająca w Kanadzie, zdawaliśmy sobie sprawę, że planowanie wesela w Zakopanem nie będzie łatwe. Nie będę ukrywać – było dla nas ważne aby wybrać odpowiednie osoby, które pomogą nam stworzyć atmosferę, jaką sobie wymarzyliśmy z najmniejszą dawką stresu. Jacek okazał się cudem zesłanym dla nas :) Do dziś powtarzam, ile mamy szczęścia, że właśnie Jacka wybraliśmy. Komunikowaliśmy się wyłącznie przez maila i nie mieliśmy żadnych problemów. Jacek zawsze odpisywał bardzo szybko na wszelkie pytania. Na naszym pierwszym spotkaniu (w przeddzień wesela w Zakopanem – Jacek przyjechał dzień wcześniej) omówiliśmy wszystkie szczegóły. Opowiedzieliśmy Jackowi jak sobie wyobrażamy nasz wielki dzień. Od razu odnieśliśmy wrażenie, że jesteśmy w dobrych rękach. Nie wiem jak Jacek to robi, ale wiedział dokładnie co mamy na myśli, co jest dla nas najważniejsze. Zrozumiał, że nie chcemy pozowanych, wymuszanych zdjęć. Chodziło nam o uwiecznienie chwil, wydarzeń – nawet jeśli nie potoczyły się zgodnie z planem ;) Bo takie chwile wspomina się z uśmiechem na twarzy, to właśnie takie chwile tworzą historie, które się opowiada przez całe życie.
Aga i Dom z Vancouver ;)
Natalio, Jacku, dziękuję, że mogłem ten dzień przeżyć razem z Wami!
Świetnie wszystko zorganizowaliście, wyglądaliście super, a Wasi goście dali czadu. Teraz z wielką przyjemnością wracam do tych sierpniowych zdjęć.
Miłość Nowożeńców portretowałem spacerując razem z nimi po farmie Cyprianówka w Warszowicach – miejscu ich przyjęcia weselnego.
Serdecznie zapraszam na relację.